Zaćmienie słońca we Wrocławiu (20.03.2015)
W codziennym pędzie, w hałasie miasta i w nieustającej pogoni nie możemy złapać oddechu. Trudno odnaleźć chwilę by nacieszyć się tym co jest unikalne i niepowtarzalne. Zatrzymać się i spytać się co tak naprawdę jest dla nas ważne. Gdzie zdążamy i gdzie chcemy być. I na tym poprzestańmy bo możemy popaść w depresję gdy zaczniemy zastanawiać się jak tam dojść ;). A nie o to chodzi, a o małą refleksję jaki ten świat jest piękny i wyjątkowy.
Dnia 20 marca 2015 roku, lekko przed godziną 11:00 świat przygasł. Niby wszystko było w porządku ale coś było nie tak. Padające światło zrobiło się jakieś wyblakłe i ociężałe. Hałas przycichł, ptaki przestały śpiewać za to wyraźnie przybrało na sile szczekanie psów. Wyraźnie było czuć napięcie tak jakby świat na coś czekał, kurczowo zaciskając czas. Jasne powierzchnie nie odbijały słońca i kolory stały się delikatnie zamglone. Rzeczywistość lekko się wypaczyła i trochę przenicowała i wyglądała jakbym patrzył na nią przez przydymione, żółte okulary. Patrzę na słońce i jest tam gdzie powinno być. Świeci i razi jak zwykle: ostro, bezpardonowo i nie do zniesienia. Tylko to drżenie i niepokój, że coś jest bardzo nie w porządku. I ten chłód… aż ciarki przeszły mi po plecach a włosy zjeżyły się na głowie. Gdzieś w środku odezwał się jakiś pierwotny instynkt, który trudno było zignorować.
To ciekawe doświadczenie patrzeć na świat w takim zabarwieniu. Świecąca biel przestaje świecić, trawa staje się lekko prześwitująca, kikuty drzew wyraźnie się ociepliły i złagodniały w swym nagim wyrazie. A powodem tego wszystkiego było zaćmienie Słońca.
W Polsce obserwowaliśmy tylko częściowe ale i tak dostarczyło niesamowitych wrażeń wizualnych. Zaćmienie Słońca występuje gdy księżyc znajduje się dokładnie pomiędzy Ziemią a Słońcem i spowija cieniem całą naszą planetę.
Wbrew pozorem zaćmienie nie jest takim rzadkim widowiskiem. W ciągu roku mamy ich kilka widocznych z różnych punktów globu, a w XXI wieku będzie ich ponad 220. Jest to szansa dla tych co przegapili zjawisko, więc nic straconego ;).