Fotograf Wrocław kontra wiosna
Taka pogoda zimie nie przystoi. Pani „Wiosna” powinna się wstydzić, że taka spóźniona. Dociekliwi mogliby się zastanawiać co takiego robi z „dziadkiem Mrozem” ;), ale nie „Fotograf Wrocław”, który spragniony lizania ciepłego słoneczka na skórze wyruszył na krótki spacer. Wśród uschniętych i sterczących badyli, wyglądających jak przygaszona, post-nuklearna rzeczywistość coś się zaczęło dziać. Jakiś mały przewrót, zaczątek większej rewolucji, której nikt się nie spodziewał tak szybko. Maleńkie, niesforne i niezwykle kolorowe główki powyskakiwały z czarnej ziemi. Pasują jak piąte koło u wozu do wszędobylskiej szarości. Zbroją się i szykują do ataku i pochłonięcia całej planety. A przynajmniej tej części, która była do tej pory ogarnięta zimnem, które teraz jest w odwrocie. I to na całej linii.
Tu jeden krokusik, tam drugi kłóją w oczy jaskrawymi barwami. Ci pojedynczy żołnierze potrafią przekształcić się w niewielkie oddziały a czasami w całkiem sporą armię. Nawet Fotograf Wrocław nie spodziewał się takich zmasowanych działań. Ale nie narzekał, tylko zabrał się do nierównej walki. On sam kontra tysiące. Fakt, że wielkość była trochę po jego stronie, ale to zupełnie nieważne. Wyciągnął swój sprzęt i zaczął strzelać do kolorów. I nie miało znaczenia czy był to jeden kolor czy cała masa, przeplatających się, zanikających i pojawiających się na nowo barw.
Bo twardziele nie znają litości. A za takiego się uważa Fotograf Wrocław ;). Było bardzo ciepło, jak na tą porę roku, ale przy ziemi nadal czuć chłód. A w ferworze walki nikt się nie martwi pobrudzonym błotem ubraniem. Podrapanymi dłońmi i buzią. Ważne, że przeciwnik ginął dziesiątkami ;) przepalony, przygnieciony, zadeptany. Fotograf Wrocław wpadł w niego jak burza, tajfun, tornado. Potraktował wrogów jak żywioł ludzkiego uzurpatora. Jak walec pirackie płyty CD. Jak wulkan – mrówki. To była masakra. W części tej krwawej krucjaty, fotografowi Wrocław towarzyszył sąsiad, który sterował bronią masowej zagłady: ogniem z nieba. Spopielał nieprzyjaciół płynnym światłem, sprowadzając ich do blaknących wspomnień w zakamarkach umysłu. Nie było żadnych wątpliwości do kogo należała inicjatywa przez cały okres działań bojowych. Nie było też wątpliwości jak zakończy się cała kampania.
Zapraszam do oglądania zdjęć z pola bitwy: